wtorek, 29 października 2013

Przygotowania do wyjazdu

Juz za kilka dni lecimy do Polski! Zapowiada sie wyprawa stulecia, a juz na pewno dni wylotow beda nie lada wyczynem. Mama od kilku dni sporzadza liste rzeczy ktore trzeba zabrac i o ktorych zapomniec nie wolno. Juz za chwile Tata zniesie walizki ze strychu i powoli zacznie sie pakowanie. Wylot w niedziele w poludnie. Do tego czasu musimy jeszcze sie udac na rodzinne zakupy, a co najwazniejsze zamowic duza taksowke z fotelikiem. W planach jest rowniez zabranie mlodego do fryzjera i posprzatanie domu. Planow i obowiazkow duzo, czasu coraz mniej. Oczywiscie najwieksza ekscytacje z powodu wyjazdu okazuja dziadkowie, w koncu to nasz pierwszy wyjazd w czworke. Oni rowniez sie szykuja na przyjecie wnukow i strasznie sie ciesza z tego powodu. Chyba jeszcze nie wiedza co ich czeka :)

Wyjazd wyjazdem ale nie wolno zapomniec o ostatnich wydarzeniach. Sarenka w koncu zaczela poprawnie jesc, juz prawie w ogole nie pluje jedzeniem. Malo tego, zaczela tez porzadnie raczkowac i stawac sama na nozki! Jej ulubione miejsce to schowek pod biurkiem tatusia, swiatelko na listwie z kontaktami i kable. Eryczek z kolei zaczal sie bardziej koncentrowac na tym co robi. Potrafi juz na przyklad spedzic z Mama 15 minut na rysowaniu obrazkow. Srednio co drugi obrazek to Koko. 'Nauczyl' sie rowniez zasady przynaleznosci - wszystko co rozowe nalezy do Sarenki. Nawet jedna z jego kredek czy grzybek w ksiazce.

Tydzien temu mialo rowniez miejsce wydarzenie ktore troszke wstrzasnelo nasza kuchnia. Tata znalazl w szafce w kuchni na najwyzszej polce w kat wcisnieta puszke mleka skondensowanego. Zjedlibysmy snickersa - pomyslala Mama. No to puszka do garnka hyc i na ogien. 3 godziny gotowania, nie ma co w kuchni siedziec, wszyscy poszlismy do pokoju - Tata do komputera, Eryczek na bajki a Mama z Sarenka na zabawki. Minelo pol godziny i Mama zabrala Sare na gore do spania. Sarenka prawie zasnela, Mama tez, gdy wtem ta bloga cisze przerwalo wielkie i glosne BUUUM! Moment nas rozbudzilo, serce mocniej zabilo, Mama sobie mysli 'jak nic cos pierdyklo'. Tata zerwal sie od komputera i po chwili slychac jak wola zrozpaczonym glosem 'Anka cos ty zrobila!!!'. 'Cholera' mysle sobie, 'przeciez nawet mnie na dole nie bylo, co zlego to nie ja'. Mama czym predzej wygramolila sie z lozka wraz z Sarenka i zeszla na dol do kuchni. I tak stoi Mama na srodku kuchni i smiechu opanowac nie moze. Cala kuchnia w karmelu, okap wygiety z poszarpanymi filtrami, dziura w suficie, wszedzie pelno szkla rozsypanego po szafkach i podlodze (klania sie pokrywka pyrexa), puszka bez dna lezaca na kuchni obok powyrywanych palnikow, a garnek czarny i spalony. Ochota na snickersa znikla jak reka odjal.

A Eryczek znowu wolal 'Buba' i tylko reka pokazywal gdzie sprzatac trzeba.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz